Robert E Robert E
1359
BLOG

Śmierdzący problem czy śmierdząca sprawa ?

Robert E Robert E Rozmaitości Obserwuj notkę 1

   Gdy zadzwoniła do mnie mieszkanka małej miejscowości położonej nieopodal Tarnowa byłem przekonany, że jest to dość błahy problem, ot zwykłe działanie utrudniające życie mieszkańców. Ze względu jednak na fakt, iż problem dotyczył środowiska, a ochrona środowiska naturalnego jest jednym z celów statutowych naszych organizacji nie zlekceważyliśmy sprawy, ale spodziewając się, że sprawa ma jedynie wymiar lokalny, nie braliśmy zupełnie pod uwagę, że przy okazji uda nam się obnażyć słabość działania naszego systemu ochrony środowiska i poznać kulisy innych spraw.

Ale przejdźmy do rzeczy. Gdy wraz z prezesem fundacji „Zmieńmy Świat” udaliśmy się na miejsce tj. do Wojnicza, dowiedzieliśmy się od mieszkańców, a także od sołtysa Więckowic (będącego również radnym Miasta Wojnicz), że pewnego dnia (7 maja 2014 r.) w miejscu w którym zieleniło się niedojrzałe jeszcze zboże przyjechał ciężki sprzęt w celu wykopania dołów do których później zrzucone zostały odpady, które następnie zostały zasypane ziemią. W trakcie wożenia tych odpadów zniszczone zostały pod ciężarem samochodów je wożących drogi dojazdowe. Ze złożonych odpadów wydobywał się fetor (który czuć było w odległym o 2 km rynku w Wojniczu), więc w celu jego „zneutralizowania” miejsce w którym złożone odpady zostało pokryte wapnem. Według informacji które udało nam się ustalić w grę wchodziło złożenie w tym miejscu ok.400 ton odpadów niewiadomego pochodzenia. Jednocześnie okazało się, że w sąsiadującej z miejscem złożenia odpadów zaczął chorować drób. Mieszkanka o której mowa na początku ze względu na uciążliwość spowodowaną fetorem wydobywającym się z miejsca w którym złożone odpady, a także w związku z faktem, że zaczęły padać pierwsze sztuki drobiu, zaczęła szukać pomocy i informacji w miejscu, w którego bezpośrednich kompetencjach jest zajęcie się tą sprawą, tj. w Urzędzie Miasta Wojnicza.

tarnowska.tv/aktualnosci/czytaj/3208,smierdzacy-problem-w-wojniczu.html

Nasze prawo bowiem skonstruowane jest w ten sposób, że jedynymi , którzy mogą w sposób formalny zająć się tą sprawą, są organizacje pozarządowe zajmujące się ochroną środowiska oraz jednostki samorządowe. Ze względu na to, że większość osób nie wie gdzie można szukać wspomnianych organizacji kieruje swoje kroki do Urzędów miast lub gmin. Jednakże nie robi tego w sposób formalny poprzez złożenie pisma, na które dany urząd ma obowiązek odpowiedzieć, ale po prostu idąc do urzędu.

Tak więc, jeżeli urząd nie chce zająć się sprawą z takiego lub innego powodu, np: w przypadku gdy wiedza urzędników nie jest odpowiednia lub powiązania towarzysko-biznesowe są wystarczająco mocne, a monitoring powietrza, czy wody nie wykaże znacznych odchyleń od normy, a mieszkańcy nie są wystarczająco zdeterminowani, to de facto parafrazując słowa, które padły w trakcie sprawy korupcji w urzędzie miasta Tarnów, w danej miejscowości z odpadami możemy zrobić wszystko. Komu i czemu ma to służyć, jakie m.in. w grę wchodzą odpady i ile można na tym „zarobić”, mam nadzieję, że z czasem się dowiemy.

Minęło już wiele czasu od momentu wejścia w życie ustawy o odpadach, której zadaniem było uporządkowanie gospodarowania nimi. Ale gminy w głównej mierze skupiły się nie na stworzeniu systemu dzięki któremu uda się zapanować nad odpadami, ale tym jaką stawkę ustalić dla mieszkańców i w konsekwencji jeżeli ktoś umiejętnie „rozegra” sprawę odpadów, to zarabia na tym niemałe pieniądze, a urzędnicy na wnioski i sugestie mieszkańców rozkładają ręce. W konsekwencji do urzędu marszałkowskiego nie trafiają odpowiednie sprawozdaniu lub do prokuratury nie wpływają odpowiednie wnioski o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.

Wróćmy jednakże do przypadku od którego zaczęliśmy. Wielkość odpadów, która wchodziła w grę wzbudziła nasze podejrzenie, że nie jest to odosobniony przypadek i mieliśmy rację, okazało się, że nasze podejrzenia są w pełni uzasadnione.

Po pierwsze okazało się, że nie jest to jedyny tego typu przypadek w okolicy, a co ciekawe w tego typu działania zaangażowane jest kilka firm z Wojnicza jedną z nich jest Gospodarstwo Rolne (które zakopało opisane powyżej odpady), kolejną „Goldan” Sp. z o.o., a jeżeli poszukalibyśmy w okolicy firm znalazłoby się jeszcze parę. Po drugie bazując na oświadczeniu otrzymanym przez bohaterkę artykułu od Burmistrza Miasta Wojnicz przedstawione zostały mu (Burmistrzowi) dokumenty przez właściciela ww. Gospodarstwa Rolnego (tj. Karola Rzepę) dokumenty potwierdzające, że odpady pochodziły z Tarnowskiej Grupowej Oczyszczalni Ścieków, czy jest to prawda? - powinno okazać się w trakcie postępowania, które powinno zostać niebawem podjęte przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska (WIOŚ). Czy kontrola WIOŚ coś da, czy okaże się, tak jak w przypadku kontroli interwencyjnej przeprowadzonej (przez WIOŚ) w 2012 roku w Gospodarstwie Rolnym p. Rzepy, że w kwestii „poprawy przestrzegania przepisów prawa w obszarze gospodarki odpadami ze szczególnym uwzględnieniem ograniczania występowania tzw. "szarej strefy"”, że wynik kontroli będzie „bez uwag”. Liczymy jednak, że nadzór ze strony Głównego Inspektora Ochrony Środowiska o który wystąpiono umożliwi nam poznanie wszystkich faktów.

Brak jest informacji publicznej dotyczącej procedury zagospodarowania odpadów z Tarnowskiej Grupowej Oczyszczalni Ścieków (zorganizowanie przetargów itd.). Jest to szczególnie istotne zwłaszcza w świetle wypowiedzi prezesa Tarnowskich Wodociągów p. Rzepeckiego. W odniesieniu do tej konkretnej sprawy nie mówi, że zgodnie z wymogami prawa w odniesieniu do miejsca w których te odpady zostały złożone określone działania zostały wykonane. Używa formy „musimy zbadać tereny, na których ten osad może być stosowany, po pierwsze ze względu na zawartość w szczególności metali ciężkich, osad ściekowy musi być także perfekcyjnie przygotowany, innymi słowy, po pierwsze musi mieć odpowiednie właściwości czyli odpowiednią zawartość metali ciężkich, tak żeby nie było ich za dużo i odpowiednio muszą być dopasowane tzw. plany nawożenia. Innymi słowy nie może być go za dużo na danym terenie, jest dopuszczalna norma ilości w suchej masie osadów ściekowych na hektar powierzchni”. Zamiast – wykonaliśmy badania terenu, zweryfikowaliśmy pod kątem spełnienia warunków dotyczących zagospodarowania przestrzennego itd.

A przecieżRozporządzenie Ministra Środowiska w tej sprawie jest jasne i czytelne:

Osady ściekowe mogą być stosowane w rolnictwie, ale tylko pod warunkiem przestrzegania reguł, określonych w ustawie. Odpowiedzialność za prawidłowe zastosowanie komunalnych osadów ściekowych do uprawy płodów rolnych przeznaczonych do obrotu handlowego włączając produkcję pasz, jak również do uprawy roślin nieprzeznaczonych do spożycia i do produkcji pasz, spoczywa na wytwórcy osadów ściekowych – czyli Tarnowskich Wodociągach .

Osady ściekowe mogą być stosowane, jeżeli są odpowiednio przygotowane. Za wykonywanie badań osadów ściekowych, jak również gruntów, na których mają być stosowane, odpowiada wytwórca tych osadów – czyli Tarnowskich Wodociągach.

Ustawa o odpadach przewiduje bowiem kary za nieprawidłowe postępowanie z osadami ściekowymi. Zgodnie z bowie z jej treścią „ten, kto przekazuje do odzysku lub unieszkodliwiania komunalne osady ściekowe albo poddaje komunalne osady ściekowe procesom odzysku lub unieszkodliwianiu niezgodnie z wymaganiami, podlega karze aresztu albo grzywny.” …Także ten, kto stosuje nieprzygotowane odpowiednio komunalne osady ściekowe lub nie przeprowadza badań osadów lub gruntów, podlega karze aresztu albo grzywny".

Czy w Wojniczu zostały złożone odpady tylko z Tarnowa, czy również z innych województw? Kto sprawuje nadzór nad tymi odpadami? Jak widać odpowiedź na te pytania jest trudna do uzyskania. Pomijam w tym miejscu fakt, że są to gleby klasy I i II, czyli gleby które powinny podlegać ochronie ze strony państwa. Pomijam również w tym miejscu przepisy art. 144 kodeksu cywilnego które mówią „Właściciel nieruchomości powinien przy wykonywaniu swego prawa powstrzymywać się od działań, które zakłócałyby korzystanie z nieruchomości sąsiednich ponad przeciętną miarę, wynikającą ze społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości i stosunków miejscowych.” W tym bowiem miejscu przepisy art. 144 kc zostały bowiem wyczerpane, jak wspomina bowiem sołtys (radny) Kurek „smród było czuć w odległości 2km”. A art. 144 kc mówi wyraźnie o działaniach które „ingerują w sferę sąsiada bez fizycznej styczności z gruntem, np. poprzez nieprzyjemny zapach czy nadmierny hałas. Immisje są niedozwolone, ale tylko wtedy, gdy przekraczają przeciętną miarę”. W tym miejscu chyba nikt nie ma złudzeń co do tego. Burmistrz Wojnicza ponadto nie wspomina o dokumentach :

  • dokument wydany przez osobę uprawnioną lub przez gminę (wójta, burmistrza) potwierdzający, że na terenie na którym mają być stosowane osady ściekowe nie znajdują się obszary chronione oraz obszary zalewowe;
  • dokument wydany przez Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej albo przez osobę uprawnioną, poświadczający, że działka nie znajduje się w obrębie wewnętrznego terenu ochrony pośredniej, stref ochronnych ujęć wody oraz że nie znajduje się ona na terenach położonych w odległości nie mniejszej niż 100 m od ujęcia wody;
  • oświadczenia p. Rzepy, że spełnione są wszystkie warunki stosowania komunalnych osadów ściekowych określone w art. 43 ust 6 ustawy o odpadach;
  • oświadczenia p. Rzepy, że dana działka, kompleks działek przeznaczony do zagospodarowania w procesie R10 ustabilizowanym komunalnym osadem ściekowym jest przeznaczony tylko i wyłącznie na ten cel, itd.

 Tego typu odpady nie mogą być bowiem składowane:

  • na obszarach parków narodowych i rezerwatów przyrody;
  • na terenach ochrony pośredniej stref ochronnych ujęć wody, o ile akt prawa miejscowego wydanego na podstawie ustawy Prawo wodne nie stanowi inaczej;
  • w pasie gruntu o szerokości 50 m bezpośrednio przylegającym do brzegów jezior i cieków;
  • na terenach zalewowych, czasowo podtopionych i bagiennych;
  • na gruntach o dużej przepuszczalności (piaski luźne, słabo gliniaste, piaski gliniaste lekkie, gleby bardzo lekkie, I kat. agronomiczna);
  • na gruntach rolnych o spadku przekraczającym 10%;
  • na obszarach zasilania zbiorników wód podziemnych;
  • na terenach położonych w odległości mniejszej niż 100 m od ujęcia wody, domu mieszkalnego lub zakładu produkcji żywności

W materiale (ze względu na czas realizacji) nie wspomniano, że w ciele padłych kur stwierdzono w nerkach 10,9 mg/kg kadmu.

Wracając jednakże do p. Rzepy, gdy przyjrzeliśmy się jego oświadczeniom majątkowym, które złożył jako radny Gminy Dębno (w 2008 i 2009 r.) www.gminadebno.bip.net.pl/ , www.gminadebno.bip.net.pl/, jakież było nasze zdziwienie gdy okazało się, że:

Wartość jego 300 metrowego dom wzrosła o 56.200 zł, i nastąpił nagły spadek wartości gospodarstwa rolnego o (sic!) 1.500.000 mln zł, z 3.500.000 mln do 2.000.000 mln zł i to pomimo wzrostu powierzchni o 140 ha (zmniejszenie własności o 10 ha i zwiększenie dzierżawy o 150 ha. To jednak nie wszystko, podczas gdy w 2007 roku, przy przychodzie 100.000 zł osiągnął on dochód 80.000 zł, to w roku następnym przy przychodzie 1.200.000 zł jego dochód to 0 zł. Kolejna ciekawostka w 2008 roku w oświadczeniu w pkt. V pojawia się informacja o nabyciu w 2006 roku od Starostwa Powiatowego w Tarnowie Gospodarstwa o pow. 60 ha wraz z zabudowaniami (jaka była w tym rola starostwa, to też ciekawy temat), natomiast w oświadczeniu w roku 2009 roku, tego zapisu już nie znajdziemy. Z oświadczenia z 2008 roku dowiadujemy się, że otrzymał on z BGŻ, 1.500.000 mln zł kredytu na zakup gospodarstwa od starostwa. Natomiast w oświadczeniu z 2009 roku pojawia się w pkt IX nowy sprzęt, natomiast wielkość kredytu i warunki na jakich został udzielony ulega zmianie. Myślę, że i ten wątek winien zostać przez odpowiednie służby dokładnie zbadany. Zwłaszcza w powiązaniu z wystąpieniem pokontrolnym RIO z 2012 do Starostwa Powiatowego w Tarnowie. bip.krakow.rio.gov.pl/

Reasumując, jak widać służby podległe Ministerstwu Rolnictwa „właściwie” kontrolują jak wykorzystywane są przydzielana środki (w tym unijne). Służby podległe Ministerstwu Ochrony Środowiska „dbają o środowisko”. A RIO i służby fiskalne sprawdzają oświadczenia majątkowe dbając o ich „prawidłowość”. Nasuwa się jedno pytanie, czy w tym miejscu nie chodzi o coś innego. Czy śladem zachodnich województw nie dojdzie do przejęcia lokalnych wodociągów i w konsekwencji wzrostu opłat dla mieszkańców. Cóż, od tego by to wyjaśnić powołane są odpowiednie służby. Czy to zrobią ? - czas pokaże.

Robert E
O mnie Robert E

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości